poniedziałek, 29 grudnia 2014

Nie taki diabeł straszny...

     Nie taki diabeł straszny jak go malują, choć nie każdy się ze mną zgodzi ^_^
Kwestie żywienia obrosły w tonę mitów i hmm 'lekarz zaleca'.
     Wczoraj byłam u znajomej. W tle leciały jakiś programy 'wieczorno- śniadaniowe'. Nie mam telewizora dlatego na co dzień nie oglądam takich programów przez co teraz me oczy i uszy mimowolnie kierowały się w tamtą stronę. Po idealnej pani domu, która z powodu zbyt małego lokalu i powierzchni oraz braku czasu byłaby nieosiągalna- nawet jakbym chciała ale na szczęście nie mam takich zapędów ;) przyszła pora na Panią sprawdzającą i opisującą różne produkty. W tym momencie padłam. Cel szczytny ale.. lekkie wylanie dziecka z kąpielą. Wybrane przykłady produktów wcale nie miały najgorszych składników. Ba osoby odpowiedzialne za ich wybór musiały się nieźle natrudzić by znaleźć tak 'czyste' przykłady gdyż sama nieraz się męczę ich szukając, a tu proszę- pierwszy z brzegu produkt i jaki ładniutki! Ale Pani i tak się nie podobały. Na część rzeczy słusznie zwracała uwagę- o ile ktoś ma czas na robienie wszystkiego w domu (popieram, polecam i lubię ALE czas! A i pieniądze!! bo to drożej wychodzi- z własnego doświadczenia) Nawet mam takie znajome małżeństwo z dzieckiem- wszystko własnej roboty od dżemów przez jakieś farsze po majonez ^_^
     Nie każdy jednak może sobie pozwolić na domową produkcję WSZYSTKEGO. Kolejna kwestia niektóre składniki dodawane do żywności może nie są super ale też bez dramatyzowania. Demonizowanie skrobi modyfikowanej, wszystkich składników oznaczonych jako "E", a nie każde "E" jest złe.
Oraz w drugą stronę reklamowanie składników jako 'super hiper' co do których nie ma żetelnych badań potwierdzających aż tak dobroczynne działania- zaszkodzić nie zaszkodzą ale.. O np. taki likopen, obecnie wszędzie jest promowany jako remedium niemal na wszystko, zwłaszcza zapobiegający rakowi. Dalej w artykule zazwyczaj jest o ile procent zmniejsza ryzyko zachorowalności ALE brak źródła tych danych, które zależnie od potrzeb artykułu/programu mocno się od siebie różnią. Oczywiście jako antyutleniacz maku temu predyspozycje ale raczej nie wystarczy zjeść pomidorka lub dwóch łyżek keczupu dziennie by poczuć tę zbawienną moc. Choć na pewno korzystnie wpłynie to na figurę i skórę konsumenta oraz na ogólne samopoczucie bo jak wiadomo owoce i warzywa zdrowe są :D (choć... toteż w sumie może być Mit ;P )


                                                                                       ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz