Co mnie zszokowało? W prawie żadnym produkcie nie było syropu glukozowo fruktozowego- nawet w takich w których odpowiednikach w naszym pięknym nadwiślańskim kraju jest! Wyjątkami były wszelkie słodycze i przekąski 'dla turystów' z ładnymi praskimi widoczkami bądź innymi 'turystycznymi' symbolami. W nich znienawidzony prze zemnie syrop królował :D Generalnie składy robiły milsze wrażenie- mogłabym się tam stołować.
Niestety nie wiem jak jest w przypadku lodów :( z powodu ich masakrycznych cen tylko raz zakupiłam sobie magnuma [strawbery w białej polewie<3]* i... przyzwyczajona, że w lodach jestem skazana na świństwa, nie pomyślałam by sprawdzić jaki ma skład :( potem z różnych powodów, nie miałam już możliwości się przekonać czy jednak ichnie lody nie są zdrowsze...
* w każdym kraju są inne lody magnum, ja zwiedzając europę poznaję ją właśnie przez te, moje ukochane lody. Nie wyobrażam sobie być w jakimś kraju i nie spróbować 'regionalnego' magnuma. *
* to nie jest reklama, nikt mi za to nie płacił, ani nie dawał czegoś w barterze (a mógłby ;( ponieważ jestem chodzącą reklamą tych lodów.. ale cóż życie..)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz